Strona
audioretro.pl
jest stroną hobbystyczną, więc nie wykorzystuję
ciasteczek zapisanych na Twoim komputerze. Ale oczywiście w każdej chwili
możesz je
wyłączyć w swojej
przeglądarce.
moje projekty >> projekty Józefa > I Flexi-Vox 1 I Flexi-Vox 2 I Flexi-Vox-suplement I
kolumny głośnikowe I wzmacniacz gitarowy I wzmacniacz TDA 2030 I wzmacniacz LM3886 I dual-mono LM3886 I wzmacniacze TDA7294 I Hybryda mocy I Preamp
RIIA I
Wzmacniacze
na układach scalonych TDA7294
Przeglądając strony
internetowe zauważyłem, że funkcjonuje wiele różnych opinii na temat
jakości układów TDA7294 i ich przydatności do budowy wzmacniaczy
audio. Wielu Ludzi poszukując informacji zadaje pytania, które wcale
mnie nie dziwią i oczekuje precyzyjnych odpowiedzi. Z tymi
odpowiedziami, to już różnie bywa. Przeważa chęć wzajemnej pomocy,
ale czasem występuje brak skrupułów przed wypowiedziami
niekompetentnymi, które zamiast pomagać tworzą, zwłaszcza u młodych
konstruktorów, mętlik w głowach.
Buduję wzmacniacze gitarowe
i audio od lat 60-tych, zarówno lampowe jak i krzemowe (wcześniej
także germanowe). Od czasu pojawienia się na rynku scalonych układów
mocy, konstrukcje wzmacniaczy audio uległy znacznemu uproszczeniu.
Gdy na rynku pojawił się TDA7294 postanowiłem zbudować na nim
wzmacniacz, by wyrobić sobie prywatny pogląd o jego jakości. Dane
zawarte w nocie katalogowej, dotyczące jego parametrów, dodatkowo do
tego zachęcały. Zbudowałem 9 wzmacniaczy audio: dwa z układami
pojedynczymi, w tym jeden w postaci dwóch mono bloków w jednej
obudowie i jeden ze wspólnym transformatorem zasilającym oraz sześć
w układzie mostkowym ze wspólnym transformatorem zasilającym.
Zbudowałem także wzmacniacz gitarowy z mostkową końcówką mocy.
Oczywiście zniszczyłem po drodze kilka układów, ale czegoś się
nauczyłem. W każdym przypadku stosowałem typową aplikację
producenta. Pragnę podzielić się doświadczeniem jakie zebrałem. Nie
chcę snuć tu bardzo teoretycznych rozważań i skupię się nad rzeczami
praktycznymi.
W przyrodzie tak jakoś jest,
że im więcej uwagi czemuś poświęcamy tym lepiej to poznajemy, a i to
coś ukazuje nam coraz więcej swoich zalet lub wad (to jest właśnie
doświadczenie).
Błąd, popełniany
przez wielu konstruktorów wzmacniaczy, dotyczy sprawy podstawowej –
zasilacza. Co to jest wzmacniacz? Wzmacniacz
jest
urządzeniem (układem), który pozwala małą mocą doprowadzoną do jego
wejścia sterować dużą mocą pobieraną z zasilacza. Zrozumienie
tej reguły i jej stosowanie pozwoli uniknąć wielu niespodzianek przy
konstruowaniu wzmacniaczy. Podczas pracy wzmacniacza w klasie AB,
występuje zmienne obciążenie zasilacza. Prąd zmienny płynący przez
cewkę głośnika płynie także przez zasilacz. Jeżeli oporność
zasilacza będzie „duża” to prąd ten będzie ograniczany. Inaczej,
jeżeli przez zasilacz płynie prąd to powstaje na nim spadek
napięcia, tym większy im większy jest prąd. Dotyczy to głównie
częstotliwości najniższych (basów), bo wówczas prąd jest duży. O
oporności zasilacza dla prądu zmiennego (przebiegów akustycznych)
decyduje pojemność kondensatorów w jego filtrze. Wzmacniacz czerpie
energię zgromadzoną w tych kondensatorach. Ale to nie wszystko.
Podczas pracy wzmacniacza kondensatory te muszą być w krótkim czasie
doładowywane. O tym decyduje „wydolność” transformatora zasilającego
czyli jego moc i oporność uzwojeń. Z tego wynika, między innymi,
różnica w budowie transformatorów zasilających do zastosowań audio.
Transformatory
większych mocy, a szczególnie toroidalne, w chwili załączenia
pobierają bardzo duży prąd (rozruchowy). Prąd ten związany jest z
przemagnesowaniem rdzenia transformatora i z jego obciążeniem dużą
pojemnością kondensatorów filtrujących. Należy więc załączać je w
chwili gdy wartość amplitudy napięcia sieci przechodzi przez zero.
Nie jesteśmy w stanie zrobić tego wyłącznikiem zasilania, a już
jeśli, to przypadkowo. W swoich wzmacniaczach stosuję układ
miękkiego startu, który działa na następującej zasadzie. Prąd
płynący przez transformator, w chwili jego włączenia, jest
ograniczony opornikiem, który po pewnym czasie zostaje zwarty przez
przekaźnik sterowany układem czasowym. Układ miękkiego startu
ogranicza także prąd ładowania kondensatorów w chwili załączenia
wzmacniacza.
Podstawową „wadą” TDA7294, o
czym już dużo napisano, jest określona konstrukcyjnie oporność
termiczna na jego złączu z radiatorem. Mała powierzchnia styku
uniemożliwia szybkie odprowadzenie ciepła z jego struktury,
niezależnie od wielkości radiatora. W związku z tym należy się
zdecydować czy chcemy uzyskać dużą moc i spore zniekształcenia czy
rozsądną moc i małe zniekształcenia. Jeśli chodzi o pierwszy
przypadek, to sprawa jest trochę kłopotliwa i nie będę jej rozwijał.
Zajmę się drugim przypadkiem, w którym problem „grzania” nie
występuje. Swoje wzmacniacze budowałem do słuchania muzyki. Mniej
zależało mi na mocy, a bardziej na dobrym brzmieniu.
Wiele informacji o TDA7294 można
znaleźć w Elektronice dla wszystkich 8/97, w opracowaniu Pana Piotra
Góreckiego .
Brzmienie

Zastosowanie, w strukturze TDA7294,
końcowych tranzystorów DMOS powoduje, że brzmienie wzmacniacza
odbiega od klasycznych wzmacniaczy tranzystorowych.
Nie jest ostre i
agresywne i bardziej zbliża się do brzmienia wzmacniaczy lampowych
(słychać więcej szczegółów). Szerokie pasmo przenoszenia i
równomierna charakterystyka TDA7294 wymaga jednak podłączenia do
niego dobrych kolumn głośnikowych.
Początkowo słuchałem muzyki na
kolumnach podłogowych „Dali” i „Magnat” oraz na kolumnach Vision DS
2 z głośnikami B&W. Od pewnego
czasu słucham na kolumnach własnej konstrukcji wykonanych na: GDMN
Peerless HDS-164 Nomex-830875 i GDW USER AUDIO UA 025-10 - na
zdjęciu obok:
http://skarabo.net/sid-23-kolumny-jozef.htm.
Obiecałem, że będzie praktycznie, więc do rzeczy.
Niżej przedstawiam układy zasilaczy dla różnych rodzajów wzmacniaczy
jakie wykonałem. Dotyczą one wzmacniaczy stereo o obciążeniu 8
omów.
Moc wyjściowa tych wzmacniaczy, to sprawa drugorzędna. Do słuchania
muzyki w domu jest absolutnie wystarczająca.
Wzmacniacz na układach pojedynczych
Jeden
transformator TST450/008 INDEL 230V/2x24V.
(stosowałem również przewinięty transformator 300VA do zasilania lamp
halogenowych). Jeden prostownik mostkowy 25A. Dwa kondensatory po 44000uF
(2 x 22000uF).
Niżej zdjęcia i schemat wzmacniacza.
Wzmacniacz na układach pojedynczych, zdjęcia i
schemat |
Wzmacniacz
na układach pojedynczych (2 wzmacniacze we wspólnej obudowie)
dual-mono
Dwa oddzielne zasilacze, z których każdy składa
się z transformatora zasilającego TST200/014. 230V/2x24V,
prostownika 10A i dwóch kondensatorów po 22000uF.
Wzmacniacz wykonałem w takiej samej obudowie jak wzmacniacze
mostkowe. Zmieściły się tam oba transformatory. Nie mam zdjęcia.
Niżej jego schemat.
|
Schemat wzmacniacza na TDA7294
dual-mono |
Wzmacniacz mostkowy
Jeden, wspólny
transformator zasilający TST500VA/230V/4x18V.
Dwa odrębne,
galwanicznie rozdzielone zasilacze z prostownikami 10A i dwoma
kondensatorami po 22000
uF.
Konstrukcja wzmacniaczy wraz z
prostownikami i kondensatorami filtrującymi. Układy TDA7294,
poprzez podkładki mikowe i pastę silikonową, są przykręcone do
płytki miedzianej lub aluminiowej, a ta jest przykręcona
bezpośrednio do radiatora.
Wykonałem 6 takich wzmacniaczy.
Jego zdjęcia i schemat niżej.
 |
Schemat mostkowego wzmacniacza na TDA 7294 |
Wzmacniacz
mostkowy ze „specjalnym” transformatorem zasilającym
Jeden
wspólny transformator zasilający, o mocy ok. 400VA, (2,5zw/V) na
rdzeniu zwijanym (jedna połowa rdzenia transformatora wyjściowego
pochodzącego z medycznego, lampowego generatora mocy 27MHz).
Uzwojenie pierwotne transformatora nawinąłem drutem fi
0,9mm, a wtórne drutem fi
2,3mm. Napięcie wtórne transformatora wynosi 2x18V, do którego są
przyłączone dwa prostowniki 10A z dwoma kondensatorami po 22000uF
(niezależnie dla każdego kanału). Transformator posiada odczepy,
które umożliwiały zmianę napięcia zasilacza w zależności od oporności
kolumn głośnikowych. Były one przełączane dwoma przekaźnikami
sterowanymi przełącznikiem umieszczonym na tylnej ścianie chassis:
(2x12V dla 4 omów,
2x18V dla 8 omów
i 2x24V dla 16 omów).
W ostatnim czasie zrezygnowałem z tego „przełączania” i
wykorzystałem tylko napięcie 2x18VAC - dla 8 omów
.
Wydajność prądowa (mała oporność uzwojeń transformatora)
spowodowała, że wzmacniacz gra znakomicie. Bas jest zdecydowany i
krótki. Brzmienie jest bardzo szczegółowe. Jest to mój najlepiej
brzmiący wzmacniacz krzemowy. Był porównywany z innymi wzmacniaczami,
również z lampowymi i testowany przez kilku Melomanów. Pod względem:
dynamiki, basów i szczegółów wypadał bardzo korzystnie.
 |
 |
Schemat
ideowy mostkowego wzmacniacza audio na układach TDA7294 ze specjalnym
transformatorem
zasilającym
Konstrukcja
Zdaję sobie sprawę z trudności w
wykonaniu obudowy wzmacniacza. Zdaję sobie również sprawę z
niecierpliwości konstruktorów, która „goni” Ich do
szybkiego osiągnięcia celu. Osobiście uważam, że warto jest poświęcić
nawet dużo uwagi w przemyślenie konstrukcji wzmacniacza. We
wzmacniaczach audio niedopuszczalne jest stosowanie jakichkolwiek
wentylatorów chłodzących. Konieczność ich zastosowania, to porażka
konstruktora. Nie dopuszczalne jest również stosowanie „brumiących”
transformatorów zasilających. Proszę sobie wyobrazić ciche słuchanie
-takie też się zdarza - muzyki wieczorową porą, gdy musimy
selektywnie wyłapywać z szumu wentylatorów (są ciche gdy są już
nieskuteczne, a najlepiej gdy się nie obracają) i z brumu
transformatora - interesującą nas „treść” muzyczną.
Zachowanie niezmienności parametrów naszego wzmacniacza zależy
również od czystości jego wnętrza. Duża ilość otworów wentylacyjnych
obudowy, a w szczególności wymuszony przez wentylatory ruch powietrza
przez jej wnętrze, po roku czasu zrobi w niej wystarczające
zbiorowisko kurzu, który z parą wodną i lotnymi węglowodorami
wyraźnie ją „zapaskudzi”. Wnętrza obudów moich mostkowych
wzmacniaczy, nawet po kilku latach, zachowują absolutną „czystość”.
To co ma się grzać, jest na zewnątrz, a reszta konstrukcji, jest
szczelnie zakryta. Pracujący we wnętrzu obudowy transformator prawie
się nie grzeje. Mam jeszcze jedną, praktyczną uwagę. Masę (ekran)
przewodu przychodzącego do wejścia TDA7294 (od potencjometru siły
głosu) niezależnie od rodzaju płytki drukowanej, należy przyłączyć
jak najbliżej końcówki 4, najlepiej wprost do niej.
Podsumowanie
Może się wydawać, że piszę o rzeczach
oczywistych. Myślę jednak, że dla wielu moje uwagi mogą być pomocne.
Scalone wzmacniacze mocy, to „raj” dla konstruktorów.
Pozwalają one na znaczne uproszczenie konstrukcji wzmacniaczy i
niemal proszą by je wykorzystywać. Pamiętać jednak należy, że
wzmacniacz jest tylko jednym z elementów całego toru
elektroakustycznego. Jeżeli chcemy uzyskać dobre brzmienie
wzmacniacza, to zasilacz pod względem energetycznym, powinien być
zaprojektowany nie dla warunków średnich lecz dla skrajnych.
„Siadający” zasilacz zepsuje brzmienie wzmacniacza.
Obiektywny sposób oceny brzmienia
wzmacniaczy nie istnieje. Podstawowe zasady kultury nakazują
uszanować odmienne zdania innych. Odnoszę wrażenie, że Ci, którzy źle
oceniają brzmienie wzmacniaczy z TDA7294 nie zawsze opierają się na
rzetelnych przesłankach. Czytałem taką wypowiedź, że TDA7294 szumi.
Skąd taki wniosek? Jak się do tego odnieść? Nie zamierzam pisać, że
za tę cenę itp., bo poza ekonomią nie ma to większego znaczenia.
Układ TDA7294 jest jednym z wielu i tyle. Po wielu latach prób i
doświadczeń stwierdzam, że jest on warty zainteresowania. Mam
nadzieję, że moje uwagi pomogą lepiej go wykorzystać. Przypominam, że
dwukrotny wzrost mocy wyjściowej wzmacniacza wywoła przyrost
natężenie dźwięku, jaki wytworzą kolumny głośnikowe, tylko o
.
Jest to różnica prawie niezauważalna. Warto o tym pamiętać przy
dążeniu do podnoszenia mocy wyjściowej wzmacniacza.
Ucho ludzkie charakteryzuje spory
subiektywizm w odbiorze dźwięków, a jego możliwości są ograniczone i
skończone. Nie zawsze wysokie parametry sprzętu wpływają pozytywnie
na jakość odbieranych wrażeń słuchowych, wpływają jednak bardzo
wyraźnie na koszt sprzętu. Rynek wzmacniaczy audio jest bardzo
urozmaicony i oczywiście znajdują się na nim bardzo drogie
wzmacniacze o doskonałych parametrach technicznych, które mimo tego,
nie koniecznie dla wszystkich, brzmią lepiej.
Życzę udanych konstrukcji i miłych
wrażeń muzycznych.
|
Józef Łukaszuk,
2023.01.31
Jlukas200@wp.pl
Dla ciekawskich i krytycznych
Trafiłem w Internecie na interesujący
tekst pasujący do dyskusji o TDA7294.
Z przykrością
stwierdzam, że nie znam Autora tego tekstu.
Zawarte w nim poglądy zachęciły mnie
do przedstawienia go szerszemu gronu
Internautów. Niech zaproszenie do jego przeczytania, zamieszczone we
wstępie, będzie choć częściowym usprawiedliwieniem mojego
zachowania. Przy okazji pozdrawiam Autora .
Cytuję bez zmian, w całości:
„Jeśli
jesteś zagorzałym zwolennikiem dyskretnych wzmacniaczy mocy i
dziwnie patrzysz na TDA7294 to przeczytaj poniższy tekst.
Rozważam tutaj, jaki jest sens w pogoni za perfekcją dźwięku i jakie
rozwiązanie warte jest „zachodu”.
„Rozważania na temat wyższości dyskretnych stopni
mocy toczą się już od kiedy weszły solidne monolityczne końcówki
mocy na rynek. Ludzie rozmyślają... kurde - OP przenosi od 0
Hz, a
TDA nie....hehe... TDA7294 też może przenosić od 0
Hz, jak się go
odpowiednio zaaplikuje. Nie w tym rzecz. Przenoszenie od 0
Hz jest wręcz
niewskazane. Idealny wzmacniacz powinien przenosić od 18
Hz do 22 kHz
z tolerancją +/-0,5 dB. Wykraczanie poza te parametry to czy
te
wykraczanie poza możliwości ludzkiego słuchu. Największy wpływ na
jakość dźwięku nowoczesnego wzmacniacza ma układ regulacji barwy
dźwięku. Wszelkie loudnessy, podbijacze, korektory i regulatory to
fabryki zniekształceń. Nawet we wzmacniaczach za 2000
zł po podbiciu
regulatorem niskich na maksimum widać na oscyloskopie GOŁYM OKIEM
(!) zniekształcenia! I mamy walczyć o 0,01% na stopniu mocy?
Stosowanie diod Shotky'ego w mostku to już w ogóle parodia. No
chyba, że to wzmak samochodowy zasilany z przetwornicy impulsowej -
wtedy to wręcz konieczność. TDA7294 może nie jest perfekcyjną
konstrukcją, ale dobrze zaaplikowany jest wzmacniaczem wysokiej
klasy. Myślę, że jeśli ktoś chce wykonać krok dalej powinien
zainwestować w dobrą hybrydę STK, która spełni oczekiwania każdego
słuchacza. STKi montowane są we wzmakach za kilka kPLN i posiadają
parametry, których przekraczanie jest po prostu sztuką dla sztuki.
To tak jak zdejmowanie wycieraczek w samochodzie, żeby rozwinąć
prędkość o 2km/h większą:) .... zajmowałem się kiedyś głęboko tą
tematyką.
Natknąłem się w literaturze na opisy człowieka, który
dogłębnie przeanalizował problem pogoni za jakością dźwięku w
sprzęcie audio. Otóż wykonał on szereg banalnie prostych
eksperymentów - zorganizował grupę ludzi złożoną z muzyków,
melomanów, audiofilów i przeciętnych odbiorców i testował ich słuch
na dwóch rodzajach sprzętu. Odtwarzał jeden utwór najpierw na
wzmacniaczu najwyższej klasy, a następnie na wzmacniaczu dobrej
klasy, ale kilkakrotnie tańszym. Okazało się, że wybór lepszego
wzmacniacza zależał nawet od kolejności w jakiej były one
prezentowane. Mało tego. Eksperyment, kiedy to dwukrotnie odtworzono
kawałek na tym samym wzmacniaczu dowiódł, że subiektywizm ludzkiego
słuchu to kluczowe pojęcie podczas oceny jakości dźwięku. Dlaczego
twierdzono, że wzmacniacz nr 1 gra mniej dynamicznie i ekspresyjnie
od wzmacniacz nr 2, skoro to ten sam sprzęt?? No właśnie.
Pozostawiam to do Waszej analizy...;) Dla jasności - oczywiście były
też przypadki, kiedy brzmienie wzmacniacza za 100$ budziło zachwyt,
a tego za 4000$ rozczarowywało klinicznością i suchością :) Co
ciekawe ludźmi wydającymi się najtrafniej oceniać sprzęt nie są
melomani ani audiofile....tylko zawodowi muzycy. Oczywiście muzyka
POP, techno, czy trance nie może być w ogóle przedmiotem sporu. Jak
pojąć problem wierności odtwarzania skoro głoś wokalistki został
obrobiony przez kilkanaście procesów DSP. Gdzie szukać perfekcji
brzmienia instrumentu wygenerowanego przez zespół monowibratorów
astabilnych? Ech... opamiętajcie się. Muzyka jest dla ludzi i ma
cieszyć nasze ucho, więc nie wmawiajcie sobie, że te 0,01% THD+N to
przepustka do lepszego świata dźwięków. Oczywiście nie próbuję dojść
do wniosku, że stary UL produkcji CEMI to perfekcyjny wzmacniacz
mocy... ale po przekroczeniu pewnej granicy pogoń jest bezsensowna.
Być może dzisiejszy kit reklamowo-marketingowy wdarł się w Wasze
głowy... pracuję w tej branży i wiem, że jak sprzęt przestaje
schodzić trzeba zmienić mu obudowę i wymyślić głupią nowinkę, która
chwyci za serce:) No cóż, pomysły się kończą, więc niewiele
poczekamy na katalogi zawierające tekst - "nowe wzmacniacze
blablafonik mają innowacyjny system zasilania polegający na
superprecyzyjnym wykonaniu bolców wtyczki sieciowej, co zapewnia
niezakłócony i laminarny przepływ prądu. Gwarantuje to pełnię wrażeń
bez względu na stan Twojego gniazda sieciowego... blablafonik - Twój
dźwięk... Twoja perfekcja... Twój bolec... " Dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam... ...aha, jeszcze mała uwaga - zapewne gdyby wewnętrzną
strukturę TDA7294 "rozwinąć" i zmontować na laminacie w postaci
dyskretnej bylibyście zachwyceni perfekcją tej konstrukcji.... wow,
ale pałer, połączenie bipolara z unipolarnym stopniem mocy MOS....
cudeńko.... ech, daliście się zbałamucić! - bez odbioru”
|
|
|
Bezpieczeństwo: Urządzenia elektroniczne zwykle są zasilane z sieci 230V. Napięcie sieciowe jest niebezpieczne, dlatego stosuj przemyślane rozwiązania konstrukcji wzmacniacza tak, by nie narazić siebie i innych użytkowników na porażenie prądem elektrycznym!
Bądź ostrożny! Zawsze pracuj uważnie i z wyobraźnią. Zanim zaczniesz samodzielnie pracować z wysokimi napięciami, poczytaj o skutkach działania prądu na organizm człowieka na stronie "Bezpiecznie!"
moje projekty >> projekty Józefa > I Flexi-Vox 1 I Flexi-Vox 2 I Flexi-Vox-suplement I
kolumny głośnikowe I wzmacniacz gitarowy I wzmacniacz TDA 2030 I wzmacniacz LM3886 I dual-mono LM3886 I wzmacniacze TDA7294 I Hybryda mocy I Preamp
RIIA I
|