I kontakt I strona główna I 

                                   mirror strony: skarabo.net      

audioretro.pl

 moje projekty >> projekty lampowe > wzmacniacz gitarowy 5W

 Strona  audioretro.pl  jest stroną hobbystyczną, więc nie wykorzystuję ciasteczek zapisanych na Twoim komputerze. Ale oczywiście w każdej chwili możesz je wyłączyć w swojej przeglądarce.


moje projekty  >> projekty lampowe >
  I preamp Mini I preamp 1/2 I preamp Nr 1 I preamp Nr 2 i 3 I preamp RIAA I bufor I słuchawkowy OTL I gitarowiec I wzmacniacz SE I wzmacniacz PP I triodowiec I  
triodowy słuchawkowiec OTL Iwzmacniacz PP, klasa A I


Wzmacniacz gitarowy 5 W


Gdy Anglik, Jim Marshall na początku lat 60. ubiegłego wieku w swoim sklepie z instrumentami muzycznymi zajął się sprzedażą gitar „Fender” i „Gibson” był to pierwszy krok do upowszechnienia się wzmacniacza gitarowego w Europie. Pod wpływem swoich kolegów - muzyków zlecił zbudowanie wzmacniacza do gitary. Tak pod koniec 1962 roku, powstał oparty na konstrukcji Leo Fendera - „Bassman”, legendarny dziś, 45-watowy wzmacniacz JTM-45.
Jim Marshall założył firmę „Marshall Amplification” której produkty przebojem zdobyły rynek. Powstawały kolejne projekty wzmacniaczy, a świat muzyczny zaakceptował je bez zastrzeżeń. Wzmacniacze Mashalla bowiem grały czysto, mięsiście i do tego bardzo głośno. Można na nich było uzyskać znakomite efekty przesterowania, które do perfekcji wykorzystywali rockmani. 
Drugim punktem zwrotnym w historii lampowców była wizyta w Anglii Jimi Hendrixa. Zachwycony brzmieniem wzmacniaczy Marshalla korzystał z nich do końca swojej, krótkiej niestety, kariery wirtuoza gitary elektrycznej. Dzięki niemu i jego eksperymentom z brzmieniem, świat pokochał gitarę elektryczną i „piecyki” lampowe.
Mimo upływu lat Marshall nadal stanowi swoisty wzorzec gitarowego brzmienia, a produkty firmy nadal cieszą się niesłabnącą popularnością.
Dziś wiele firm produkuje doskonałe wzmacniacze gitarowe, nie tylko lampowe ale też oparte na elementach półprzewodnikowych. Każda firma ma w swojej ofercie kilka modeli różniących się nie tylko mocą czy konstrukcją, ale i charakterem brzmienia. Wiele z nich „wypromowało” własny charakter brzmienia, który doświadczeni muzycy rozpoznają bez problemu. Marshall, Fender, Dumble, Hiwatt, Vox, Gibson czy Mesa Engineering to firmy-legendy, mające własnych wiernych użytkowników i entuzjastów gitarowego brzmienia.
Mimo wszechwładnej elektroniki opartej na półprzewodnikach, wzmacniacze lampowe nie zaginęły, lecz nadal mają licznych wielbicieli którzy za żadne skarby nie zamienią lampowego „piecyka”, na najdoskonalej nawet brzmiący wzmacniacz tranzystorowy.
Entuzjastom gitary elektrycznej chciałbym przedstawić prosty i tani lampowy wzmacniacz gitarowy. Posiada kilka regulatorów dzięki którym można zmienić brzmienie. Wprawdzie niewielka moc nie pozwoli nagłośnić koncertu rockowego na stadionie, ale jest wystarczająca (aż nadto) do ćwiczeń w domu, czy nawet do nagłośnienia większego pomieszczenia.

Budowa wzmacniacza

Czym różnią się lampowe wzmacniacze gitarowe od lampowych wzmacniaczy Hi-Fi? Patrząc pobieżnie na schematy – niczym. Ale gdy analizujemy je dokładniej widać różnicę. Inaczej dobrane wartości elementów, powodują ze wzmacniacz gitarowy zupełnie inaczej „obchodzi” się z podawanym sygnałem.
Wzmacniacz Hi-Fi z założenia powinien wzmacniać podawany sygnał z maksymalną wiernością, nie dodając nic - lub prawie nic - do wzmacnianego sygnału. Jednym słowem powinien być całkowicie „przeźroczysty”.
Wzmacniacz gitarowy natomiast, wręcz przeciwnie, jest „generatorem” olbrzymich zniekształceń dźwięku. Jest korektorem sygnału podanego przez gitarę na jego wejście, do maksimum wykorzystujący nieliniowość elementów wzmacniających – tranzystorów czy lamp.

Jedną z ważniejszych części wzmacniacza gitarowego jest przedwzmacniacz. Rozbudowany przedwzmacniacz ma wejścia o różnej czułości (Low Gain, High Gain), regulatory barwy dźwięku i głośności, dodatkowe przełączniki wyrazistości (Bright, Brillance), możliwość podłączenia i regulacji różnych efektów jak pogłos sprężynowy czy tremolo.
W przedwzmacniaczu właśnie zachodzi wstępne kształtowanie charakterystyki częstotliwości, wzbogacanie sygnału w dodatkowe przebiegi harmoniczne i kompresja sygnału. Także tworzenie „sustainu” czyli pozornego podtrzymania dźwięku należy do zadań przedwzmacniacza.
Odpowiednio „wykreowany” w przedwzmacniaczu dźwięk, podawany jest na wzmacniacz mocy, gdzie dodatkowo jeszcze jest zniekształcany (przesterowany) w transformatorze głośnikowym. I wszystko po to, aby uzyskać ten jeden, niepowtarzalny dźwięk gitary elektrycznej.

Wzmacniacz

Prezentowany wzmacniacz o mocy ok. 3-5W RMS  zbudowany jest na dwóch lampach – podwójnej triodzie (L1) w przedwzmacniaczu i pentodzie (L2) w końcówce mocy.

Przedwzmacniacz
Przedwzmacniacz oparty jest na konstrukcjach J. Fendera z kanałem typu „Clean” (czysty). W przedwzmacniaczu pracuje jedna, podwójna trioda (L1), ECC83 lub ECC81. Ich odpowiednikami są amerykańskie 12AX7 lub 12AT7.
Posiada dwa wejścia („Low gain, High gain”) o różnej czułości, prosty, trzypunktowy regulator barwy dźwięku (Treble, Middle, Bass) oraz regulator głośności (Volume). Za pomocą przełącznika W1 szybko „podbijamy” bas, natomiast przełącznik W2 wzbogaca tony średnie. Wyłącznikiem W3 włączamy wyrazistość dźwięku (Brillance).
Regulatory są zmontowane na oddzielnej płytce, na schemacie zaznaczone jest to kolorem szarym.

Wzmacniacz mocy
Po wstępnym wzmocnieniu i korekcji, sygnał przez kondensator C11 podawany jest na siatkę pierwszą pentody mocy (L2). Jest nią EL 84 popularna i łatwo dostępna pentoda średniej mocy. Jej (często tańszym) odpowiednikiem jest rosyjska lampa 6P14P.
Pentoda pracuje w klasie A, a jej obciążeniem jest transformator głośnikowy, z którego wyjścia zasilana jest kolumna głośnikowa.
R15 o wartości 500-1000 omów dobieramy tak, by prąd siatki drugiej nie przekraczał 5 mA.
Za pomocą rezystorów R18 i R19 ustalamy wartość prądu katodowego. Nie powinien on przekraczać 48 mA przy napięciu anodowym 250V, tak by nie przekroczyć mocy strat na anodzie (12W). Przy wyższym napięciu zasilania prąd powinien być nieco mniejszy.
We wzmacniaczach gitarowych lampy pracują z reguły na maksimum swoich możliwości, stąd należy liczyć się z krótszym okresem ich użytkowania.
Strzałki z wartościami napięć wskazują jakie powinny być napięcia w tych punktach przy zasilaniu Vs=300V i przy lampie ECC83. W przypadku ECC81, napięcia mogą być nieco inne. 

Transformator głośnikowy

Zastosowałem popularny, łatwo dostępny 5-cio watowy transformator głośnikowy ze starego telewizora lampowego TG 5-46-666. Można stosować też TG5-38-666, TG5-53-666. 
Także popularne TG2,5–1-666, TG2,5–2-666, TG2,5-47-666 o nieco mniejszej mocy (2,5W) mogą być zastosowane. Ze względu na mniejszą moc, rdzeń szybciej się nasyca, więc i barwa dźwięku może być nieco inna. Można wypróbować oba typy transformatorów i wybrać bardziej odpowiadający.
Bezpośrednio do końcówek w transformatorze głośnikowym przylutowany jest kondensator C21 o wartości1 – 2 nF. Ze względu na wysokie napięcia samoindukcji powinien mieć wysokie napięcie pracy (1000V).


TG2,5, TG5...

W transformatorach TG5 - 46 i 53 wyjścia 3 i 4 to uzwojenie anodowe, 5 i 6 jest wyjściem głośnikowym, natomiast 7 i 8 służą do zasilania słuchawek (tutaj nieużywane). 
Nieco inaczej jest w przypadku TG2,5–1-666 - wyjścia 1 i 4 to uzwojenie anodowe, natomiast głośniki zasilamy z wyjść 3 oraz 5. Na plastikowym karkasie wytłoczone są numery wyjść, poszukajcie uważnie.
Rezystor R może być i nie musi, zabezpiecza on jednak transformator w razie przypadkowego odłączenia głośnika podczas pracy wzmacniacza. Ma wartość 5-8 omów i moc 5W. Można go przylutować bezpośrednio do gniazda Jack, lub do wyjścia transformatora głośnikowego.
Wszystkie transformatory mają wyjście o impedancji 5 omów, dlatego można nimi zasilać kolumny 8-o omowe, można też (ostrożnie) sprawdzić jak wzmacniacz będzie sobie radził z kolumnami 4-omowymi.


Uwaga – wzmacniacz gitarowy pracuje z reguły ma maksymalnym wzmocnieniu, generując spore zniekształcenia, dlatego podłączenie „domowych” kolumn Hi-Fi kończy się zwykle uszkodzeniem głośników. 
Mimo wszystko zalecam użycie profesjonalnych kolumn głośniowych, przeznaczonych do gitary elektrycznej, lub stosowanie takich głośników, które nie wywołają bankructwa domowego budżetu w przypadku ich uszkodzenia.

 Można w jednej obudowie z e wzmacniaczem zainstalować szerokopasmowy, pojedynczy głośnik (poszukaj w necie oferty głośników do wzmacniaczy gitarowych), dzięki czemu będziesz miał zgrabny zestaw typu „Combo”.

Zasilanie

Zasilacz jest typowy. Napięcie anodowe prostowane jest za pomocą mostka prostowniczego M1. Kondensatory C14-C16 i rezystor R21 tworzą filtr, rezystor R22 rozładowuje kondensatory wysokonapięciowe po wyłączeniu zasilania. 
Za pomocą rezystora R21 redukujemy nadmiar napięcia, tak by na wyjściu "+Vs" było ok. 250 V - mierzone przy rozgrzanych lampach. Wartość rezystancji dobieramy doświadczalnie. Na tym rezystorze wydziela się sporo ciepła, więc musi mieć większą moc (można założyć mały radiator by ciepło łatwiej się rozpraszało). 

Trochę bardziej skomplikowany jest układ żarzenia. Pentoda mocy żarzona jest prądem przemiennym 6,3V, zsymetryzowanym do masy za pomocą rezystorów R23, R24.

Niestety zasilanie lampy przedwzmacniacza prądem przemiennym w pierwszych modelach, powodowało zakłócenia słyszalne w postaci trzeszczenia w głośnikach, a widoczne na ekranie oscyloskopu w postaci szpilek o częstotliwości 100 Hz. 

Środkiem zaradczym na to, okazało się żarzenie lampy prądem stałym. Stąd w układzie żarzenia drugi mostek prostowniczy (M2), rezystory symetryzujące (R26, R27) i kondensatory filtru (C17, C18, C19, C20). 
Zwróć uwagę na sposób lutowania kondensatora C18 (zielony) - w tym wypadku plusem do masy! Odwrotne podłączenie kondensatora spowoduje zwarcie napięcia żarzenia do masy, nieprawidłową pracę układu, grozi tez wybuchem kondensatora. Tego kondensatora (C17) można NIE lutować, jeśli nie słyszymy trzeszczenia w głośniku.
Rezystor R28 (ułamek oma do kilku omów, 2W) służy do ewentualnego obniżenia napięcia do wymaganych 6,3V +/-5%. Jeśli napięcie wyprostowane mieści się w granicach tolerancji, tak rezystor R28 jak i kondensator C20 nie będą potrzebne. R28 wtedy zastępujemy zworą. 
Napięcie żarzenia 6,3V po wyprostowaniu podnosi się nieco (teoretycznie 1,41 x), ale spadki na mostku prostowniczym mogą zniwelować nadwyżkę i nie uzyskamy żądanego napięcia stałego 6,3V. Dzieje się to jednak rzadko, przy stosowaniu "miękkich" transformatorów, albo dużych spadków napięć w sieci energetycznej. Ja to rozwiązanie stosuję w wielu konstrukcjach i nigdy nie miałem problemów. Trzeba po prostu stosować transformatory o odpowiedniej wydajności prądowej uzwojenia żarzenia.
Rezystor R25 i zaciski (3), (4) złącza CON 2 służą do zasilania diody elektroluminescencyjnej, sygnalizującej pracę wzmacniacza. Można zmienić nieco wartość tego rezystora by odpowiednio wyregulować jasność świecenia diody. Wprawdzie diody LED powinny być zasilane napięciem stałym, ale często stosuję to rozwiązanie i diody świecą wiele lat. Ważne, by nie przekraczać dopuszczalnych warunków zasilania diody. Można oczywiście zmienić sposób zasilania diody LED na właściwy - prądem stałym.

Wyłącznik napięcia anodowego WA jest opcjonalny, służy do włączania napięcia anodowego dopiero wtedy, gdy lampy się rozgrzeją (30-40 sekund). Opóźnione włączanie napięcia anodowego zwiększa trwałość lamp.
W tym projekcie nie został zastosowany, ale oczywiście taki wyłącznik (
nawet automatyczny), można zastosować.

Podsumujmy: 
1. Pierwszą lampę L1, (przedwzmacniacz) żarzymy napięciem wyprostowanym 6,3V po to, by zmniejszyć zakłócenia pochodzące od układu żarzenia. Przedwzmacniacz ma bardzo duże wzmocnienie, więc łatwo wzmacnia wszelkie zakłócenia, także te, pochodzące od układu żarzenia lampy. Zasilanie napięciem wyprostowanym (i wygładzonym) wyraźnie zmniejsza  to niekorzystne zjawisko. 
Na schemacie powyżej, wyjście do zasilania oznaczone jest ŻL1 i podanymi napięciami  +6,3V oraz  - 6,3V.

2. Żarzenie lampy mocy (L3, tutaj EL84) nie musi być zasilane napięciem wyprostowanym, ponieważ jej wzmocnienie jest już niewielkie (w porównaniu do przedwzmacniacza) więc zakłócenia nie są słyszalne w głośniku. Zasilanie napięciem zmiennym ~ 6,3V jest prostym i efektywnym sposobem żarzenia tej lampy. Na schemacie wyjście oznaczone jest jako: ŻL2,  ~6,3V.

3. Aby uzyskać prawidłowe wskazania na cyfrowym (i nie tylko) multimetrze, pomiary napięcia żarzenia lampy L2 (lampy mocy) dokonujemy za pomocą multimetru przełączonego na pomiar napięcia przemiennego, natomiast pozostałe napięcia (tak anodowe jak i żarzenia lampy L1) multimetrem  przełączonym na pomiar napięcia stałego. To niby oczywiste, ale z Waszych maili do mnie wynika, że jednak nie jest to takie oczywiste dla każdego. 

Płytki drukowane

Płytka drukowana wraz z zasilaczem,  rozmieszczenie elementów, z prawej - płytka z potencjometrami.

Układ wzmacniacza zbudowany jest na dwóch płytkach drukowanych. Na głównej, z lampami, mieści się także prostownik i filtr zasilacza. 
Uwaga - na rysunku płytki głównej (powyżej) widzimy niebieską spiralę - są to skręcone dwa przewody, które lutujemy w oznaczonych miejscach (jak na rysunku). Najlepiej je lutować od dołu płytki, od strony druku. Łączą one wyjście z mostka prostowniczego z żarzeniem lampy L1. Napięcie żarzenia  lampy (stałe) powinno wynosić 6,3V +/-5%.
Na drugiej przylutowane są potencjometry i układ regulacji barwy dźwięku. Potencjometry przylutowane są do płytki tak, by można było je przykręcić do obudowy wzmacniacza. Wymaga to dość dokładnego wywiercenia otworów w obudowie.

Płytka główna i z potencjometrami. 

NIE jest to lustrzane odbicie.

Płytkę w formacie pdf znajdziesz
TU

Należy używać tylko i wyłącznie oryginalnego tonera w drukarce laserowej, bowiem wszelkie zamienniki dają mniej lub bardziej szary wydruk ścieżek na papierze do termotransferu.

Jest to wersja płytki dostosowana do konkretnej obudowy. 
Umieszczenie elementów, prowadzenie masy i ścieżek może być inne, być może lepsze, dlatego warto szukać własnych rozwiązań.

Obudowa
Obudowa powinna być metalowa, podłączona do masy i uziemiona. Jej wysokość powinna wynosić nie mniej niż 10 cm tak, aby lampy zmieściły się wewnątrz. Można zakupić gotową obudowę z blachy lub wykonać samemu. Gdy planujemy umieścić wzmacniacz w obudowie głośnika (Combo), musimy zaplanować coś w rodzaju „chassis” do którego przymocujemy transformatory, zasilający i głośnikowy, oraz płytkę z lampami.
Ponieważ lampy wydzielają spore ilości ciepła, pamiętajmy o prawidłowej wentylacji.

Montaż i prowadzenie masy

Na rysunku powyżej - schemat połączeń wzmacniacza gitarowego

Wzmacniacz ma duże wzmocnienie napięciowe (nawet kilka tysięcy), dlatego by w głośnikach nie były słyszalne zakłócenia, brum sieciowy czy nadmierne szumy, bardzo ważną rolę odgrywa prawidłowy montaż. Transformator zasilający wytwarza wokół siebie pole magnetyczne, które wpływa na pracę znajdujących się elementów. Dotyczy to szczególnie transformatora głośnikowego, w którym może indukować się napięcie o częstotliwości 50 Hz słyszalne potem w głośniku. Dlatego należy go odsunąć od transformatora zasilającego i ustawić tak, by wzajemne oddziaływanie było jak najmniejsze. Podczas prób z wzajemnym umieszczeniem elementów dobrym sposobem jest użycie słuchawek, które podłączamy do wyjścia transformatora głośnikowego. Włączamy sam transformator (nawet bez lamp) zasilający do sieci (należy dokładnie zabezpieczyć obwód sieciowy przed porażeniem!) i manipulujemy transformatorem głośnikowym, słuchając brumu sieciowego w słuchawkach, tak, by był jak najmniejszy.

Prowadzenie masy
Prawidłowe prowadzenie masy jest jedną z najważniejszych umiejętności konstruktora. Źle prowadzone obwody masy powodują że w głośnikach słychać przydźwięk sieciowy i jego harmoniczne, znacznie zwiększają się szumy i inne zakłócenia, wzmacniacz staje się niestabilny. Nie pomagają wtedy żadne dodatkowe kondensatory w filtrze zasilacza, cudowne kabelki czy tp. wynalazki.
Podam kilka wskazówek, które pomogą Ci prawidłowo dokonać połączenia.
Wszelkie przewody w których płyną słabe sygnały prowadzimy kablami ekranowanymi, lecz ekran w miarę możliwości powinien być uziemiony jednostronnie. Masy (np. miedzy dwoma płytkami) łączymy oddzielnymi przewodami.
Wyłączniki W1, W2, W3 łączymy z płytką za pomocą skrętki, chociaż lepszym rozwiązaniem jest użycie podwójnego przewodu z ekranem (jak to jest np. w kablu mikrofonowym), który uziemiamy jednostronnie.
By nie tworzyć pętli masy gniazda wejściowe i wyjściowe (tutaj typu „Jack”) powinny być odizolowane od metalowej obudowy. Należy więc zakupić gniazda z obudową plastikową a nie metalową.
Z kolei obudowy potencjometrów powinny mieć elektryczny kontakt z metalową obudową.
Kable od transformatora głośnikowego do wyjścia głośnikowego J3, mogą być prowadzone w formie skrętki, czyli pary mocno skręconych przewodów. W skrętce, indukujące się zakłócenia znoszą się wzajemnie.
Także w formie skrętki powinny być prowadzone kable zasilające tak napięcie anodowe jak i żarzenia. Tutaj z kolei, zakłócenia rozsiewane przez przewody są mniejsze.
Kable w których płyną duże prądy powinny być oddalone od kabli słaboprądowych i innych czułych elementów wzmacniacza.

Sprzężenie zwrotne

Sprzężenie zwrotne jest niewielkie i obejmuje tylko jeden stopień – wzmacniacz mocy. Realizowane jest na rezystorze R19, który NIE jest bocznikowany kondensatorem elektrolitycznym, dzięki czemu powstaje na nim pewien spadek napięcia SYGNAŁU ZMIENNEGO (wzmacnianego), co właśnie daje efekt sprzężenia zwrotnego. Bocznikowanie kondensatorem likwiduje efekt sprzężenia.

Możliwe modyfikacje

Każdy gitarzysta chciałby dopasować brzmienie gitary do własnych potrzeb i wyobrażeń. Stąd firmy produkujące tak gitary elektryczne jak i wzmacniacze oferują wiele modeli, które oprócz tego że mają duże możliwości regulacji, to często różnią się charakterem brzmienia.
Także ten prosty wzmacniacz ma możliwość dalszego „upgrade’u”, dzięki któremu uzyskamy nieco inny charakter brzmienia.
W przedwzmacniaczu może pracować podwójną trioda ECC83 lub ECC81. Ze względu na różne charakterystyki, lampy te będą się nieco różniły brzmieniem, warto więc kupić obie i wybrać bardziej nam odpowiadającą opcję. Lampa ECC81 ma mniejsze wzmocnienie, wzmacniacz będzie więc grał nieco ciszej.
O zastosowaniu różnych transformatorów głośnikowych wspomniałem powyżej.
Pewnej korekty brzmienia można dokonać lutując – lub nie – kondensator Cx.
Kondensator Cx bocznikuje rezystor anodowy R5, ograniczając wzmocnienie wyższych częstotliwości. Należy go dobrać doświadczalnie. Użyteczny zakres wartości to 100p – 1 nF/250V. Dla wygody należy przylutować do płytki drukowanej kołki montażowe (odcinki drutu) i dopiero do nich lutować kolejno kondensatory o różnych wartościach tak by uzyskać oczekiwane brzmienie.
Znaczną możliwość modyfikacji uzyskamy zmieniając wartości rezystora katodowego R4 i kondensatora C2. Zwiększając wartość rezystora R4 np. do wartości 2,7k i zmniejszając znacznie pojemność kondensatora C2 do 470nF – 1 mikroF osłabiamy wzmocnienie układu, szczególnie w zakresie niższych częstotliwości, otrzymując dźwięk nieco przybrudzony (Crunch, Lead).
Jak widzimy, nawet w tak prostym wzmacniaczu możliwości regulacji są całkiem spore i tylko od Waszej chęci i cierpliwości zależy jaki będzie efekt końcowy.
Można zastosować wyłącznik napięcia anodowego, ręczny lub
automatyczny. Zwiększy to trwałość lamp

Bezpieczeństwo

We wzmacniaczu lampowym występują wysokie napięcia. Dlatego tak podczas projektowania jak i budowy urządzenia musimy zachować pewne procedury które zapewnią bezpieczeństwo nie tylko podczas prób i testów ale i podczas jego późniejszego użytkowania.
Największe zagrożenie niesie obwód zasilania prądem sieciowym. Dlatego, tak przewody zasilające, transformator, gniazda, wyłączniki itp. powinny być dobrej jakości, dostosowane do pracy przy napięciu 230 V (dobrze, gdy posiadają znak CE). Miejsca połączeń powinny być dokładnie izolowane. Najlepiej jeśli zasilanie sieciowe tworzy oddzielny, odpowiednio izolowany obwód, oddalony od pozostałych elementów układu.
Montaż jak i wszelkie przeróbki wykonujemy ZAWSZE po wyjęciu wtyczki z gniazdka sieciowego.

Dotknięcie urządzenia pod wysokim nawet napięciem nie jest groźne pod jednym warunkiem - nie będzie przepływu prądu. Stąd doświadczeni elektronicy tak pracują z urządzeniami pod napięciem, by ciało nie tworzyło obwodu zamkniętego. Jednym słowem pracują "z jedną ręką w kieszeni".

Przed uruchomieniem urządzenia należy sprawdzić prawidłowość lutowania kondensatorów elektrolitycznych (plus do plusa, minus do minusa). Odwrotne wlutowanie kończy się najczęściej wybuchem kondensatora.
Urządzeń nie przetestowanych w dłuższym okresie czasu nie należy pozostawiać włączonych bez opieki.
Metalowa obudowa urządzenia powinna być uziemiona, kabel zasilający i gniazdko sieciowe powinny mieć sprawny obwód uziemienia.


Zanim zaczniesz pracować z wysokimi napięciami, poczytaj o skutkach działania prądu na organizm człowieka na stronie "Bezpiecznie!"

Bądź ostrożny! Zawsze pracuj uważnie i z wyobraźnią.

Urządzenia elektroniczne zwykle są zasilane z sieci 230V. 
Napięcie sieciowe jest niebezpieczne, dlatego stosuj przemyślane rozwiązania swoich konstrukcji tak, by nie narazić siebie i innych użytkowników na porażenie prądem elektrycznym! 
 


W urządzeniach lampowych występują wysokie napięcia. Wszelkich regulacji dokonuj przy wyłączonym zasilaniu i po rozładowaniu kondensatorów wysokonapięciowych!

Lampy i niektóre elementy rozgrzewają się do wysokiej temperatury.  Łatwo o poparzenie!

Wartości elementów

Przedwzmacniacz 
R1, R2 – 68k,
R3, R7, R9 – 1M,
R4, R16 – 1k,
R5, R14– 100k,
R6 – 10k,
R8 – 82k,
R10 – 220k,
R11 – 3,3M,
R12 – 47k.
R13 – 4,7k,
R15 – 1k - 2k
R17 – 470k,
R18 – 180-200R/0,5-1W
R19 – 25-30R/0,5W,
R20 – 10-30k (dobrać tak, by uzyskać odpowiednie napięcie),

Uwaga - literka "R" po wartości rezystancji oznacza "omy"

P1 - 220k,
P2 – 470k/log, (opcjonalnie 220k)
P3 – 22k, (opcjonalnie 10k)
P4 – 470k –1M/log,
C1, C12 – 22mikroF/400V,
C2 – 22mikro/25V,
C3 – 33n/250V,
C4 – 470p/250V,
C5 – 250p/250V,
C6 – 100n/250V,
C7 – 22n/250V,
C8 – 470p/250V,
C9 – 220p/63V,
C10 – 47n/63V,
C11 – 22n/250V,
C13 – 100mikroF/25V,
C21 – 470p-1nF/1kV,
R -  5-8 omów/5W
Strzałki z wartościami napięć wskazują jakie powinny być napięcia w tych punktach przy zasilaniu Vs=300V i przy lampie ECC83. W przypadku ECC81, mogą być nieco inne.

Zasilacz
R21 – 100-500 omów/2-3W (dobrać by napięcie na anodzie rozgrzanej EL84 wy. 250V),
R22 – 250 k/0,5W,
R23, R24 – 100 omów,
R25 0,8-1,5 k (dobrać tak, by dioda odpowiednio jasno świeciła – max 20mA prądu),
R26, R27 – 150 omów,
C14, C15 - 220 mikro/400V, (ew. można spróbować 100mikroF/400V)
C16 – 100 nF/400V,
C17,C18 - 50 mikro/16V,
C19  - 4700 mikro/16V,
C20 – 100 mikro/16V (niekonieczny, gdy nie stosuje się R28),
R28 – ułamek oma, (lub zwora) dobrać tak, by napięcie żarzenia wyn. 6,3V +/-5%, 
D – dioda elektroluminescencyjna
M1, M2 – mostek prostowniczy 1,5A/600-1000V,
Transformator zasilający 230V/215-220V-0,1A, 6,3V-1,5A. 
Inne elementy
L1 – ECC83 lub 81,
L2 - EL 84 lub 6P14P (rosyjska)
J1, J2, J3 – gniazda typu „Jack” mono,
W1, W2, W3 – wyłącznik
Złącza CON – do druku, np. typu CZM,
B- Bezpiecznik w oprawie, 250V/0,5A,
W – wyłącznik 250V/1A
Transformator głośnikowy TG 43-666, TG2,5-666 lub tp.
Gniazdo sieciowe IEC, kabel sieciowy trzyżyłowy,
Obudowa metalowa o wymiarach np. 220x190x100 mm lub wg własnego pomysłu.

W/w artykuł ukazał się w grudniowym numerze Elektroniki dla Wszystkich 2005 r. 



Bibliografia


moje projekty  >> projekty lampowe >
  I preamp Mini I preamp 1/2 I preamp Nr 1 I preamp Nr 2 i 3 I preamp RIAA I bufor I słuchawkowy OTL I gitarowiec I wzmacniacz SE I wzmacniacz PP I triodowiec I  
triodowy słuchawkowiec OTL I wzmacniacz PP, klasa A I


 

©  2000 - 2012 | Projekt strony: S.C.  |  Wszelkie prawa zastrzeżone